środa, 4 września 2013

Pierwsze w tym roku leczo

Mój Mąż zawsze twierdził, że leczo to danie typowo z papryki. Oprócz papryki dawałam jeszcze tylko cebulę, pomidory świeże lub przecier i kiełbasę.


Ponieważ dostałam kabaczka, stwierdziłam, że tym razem dodam go dla odmiany. Zamiast kiełbasy podsmażyłam pierś z kurczaka + pozostałe stałe składniki i wyszło pyszne danie.

Po kolei:
Składniki:
  • 1 nieduża podwójna pierś z kurczaka
  • 2 spore cebule
  • 1 kabaczek
  • 4-5 strąków papryki - mogą być różne kolory
  • 3 świeże pomidory lub przecier pomidorowy z kartonika (500g)
  • 2 łyżki oleju
  • opcjonalnie - kilka pieczarek
  • przyprawy: kucharek (1 łyżka), ostra papryka (1-2 łyżeczki), pierz czarny

Wszystkie składniki kroimy w kostkę.

Najpierw na rozgrzany olej wrzucam pierś z kurczaka, chwilę rumienię, dodaję cebulkę. Następnie dodaję pokrojonego kabaczka i paprykę, ewentualnie pieczarki. Przyprawiam i przykrywam. Duszę wszystko razem 20-30 minut na małym ogniu. W trakcie mieszam kilka razy. Papryka jest miękka, ale zachowuje swój kształt, kabaczek się rozpada, puszcza wilgoć i zagęszcza danie. Papryka ostra daje fajną ostrość. Całość jest przepyszna! Polecam.



czwartek, 29 sierpnia 2013

Krem z brokułów

Trzecia kremowa zupa, jedna z ulubionych w naszym domu:

Krem z brokułów, składniki:
  • 1,5 litra wody
  • pół opakowania mieszanki warzyw mrożonych (im więcej różnych składników tym lepiej)
  • 1 duży brokuł - 500g
  • łyżka oleju lub masła klarowanego
  • pół łyżki przyprawy uniwersalnej  
  • 1 mała śmietana 18%
Ta zupa najlepiej smakuje z domowymi grzankami lub groszkiem ptysiowym. Ostatnio kupiłam chrupiące grube paluszki - włoski chlebek czosnkowy. Świetnie się skomponowało.

Wszystkie składniki gotuję razem 20-30 minut, miksuję na gładki krem. Można zaprawić śmietaną lub zrobić kleksa ze śmietany na talerzu. Czasem, jak mamy gości dogotowuję dodatkowo kilka małych różyczek brokuła do dekoracji. Dodatkowego brokuła gotuję osobno przez 1-2 minuty, aby się nie rozpadł, był zieloniutki i chrupiący.

Kremowa zupa pomidorowa

Od lat robię taką zupę, bardzo smakuje mojej Córce, przemycam w niej cały bukiet warzyw.



Składniki:

  • 1,5 litra wody
  • pół opakowania mieszanki warzyw mrożonych (im więcej różnych składników tym lepiej)
  • łyżka oleju lub masła
  • pół łyżki przyprawy uniwersalnej  
  • 1 karton (500g) przecieru pomidorowego
  • 1 mała śmietana 18% 
  • przyprawa chmeli-suneli - u nas obowiązkowa do pomidorowej
Wykonanie:

Do garnka z wodą wrzucam zamrożone warzywa, dodaję oliwę i przyprawy. Gotuję około 20-30 minut, aby warzywa były miękkie.

Warzywa odcedzam, wywar warzywny wlewam z powrotem do garnka. Do miksera (najlepiej miksują mi się zupy w dzbanku do koktajli) wlewam przecier pomidorowy i wrzucam gorące warzywa z zupy. 

Dzięki takiemu połączeniu nie zepsuję miksera, bo całość będzie w sumie ciepła, nie gorąca. Miksuję na gładką masę.

Łączę ze sobą przetarte warzywa i wywar, zagotowuję, zaprawiam śmietaną. Nie ma potrzeby zagęszczania mąką, zupa jest gęsta od warzyw, a dziecko zjada wszystkie warzywa :-)

Smacznego!

Zupa krem z marchewki

Ostatnio mnie wzięło na kremowe zupy, w ciagu kilku dni gotowałam krem z marchewki, brokułową i pomidorową.

Na początek marchewkowa:

Składniki:
  • 4 średnie marchewki
  • 2 ziemniaki
  • litr wody
  • łyżka przyprawy uniwersalnej
  • 2 łyżeczki oleju lub masła klarowanego (jedna łyżka do gotowania zupy, druga do podsmażenia cebulki)
  • 2 ząbki świeżego czosnku
  • 1 cebula
  • śmietana lub jogurt naturalny
  • natka pietruszki
Warzywa obieram, kroję w kostkę. Wszystkie składniki gotuję 30-40 minut do miękkości. Czosnek przeciskam przez praskę. Zupę i świeży czosnek miksuję na krem. Cebulkę przysmażam na złoty kolor.

Zupę wylewam na talerze, ozdabiam śmietaną lub jogurtem, na środek daję trochę złotej cebulki i posypuję zieloną natką.

Moje pierwsze wrażenie to papka jak dla niemowlaków :-) jednak dodatek świeżego czosnku i złocistej cebulki zrobił swoje i wyszła naprawdę niezła zupka.

Polecam!

środa, 21 sierpnia 2013

Francuzy na ostro

Brzmi groźnie, ale smakuje całkiem fajnie. Gotowe ciasto francuskie tym razem nie na słodko, ale z chili. Świetnie nam się skomponowało z czerwonym barszczykiem.


Składniki:
  • 1 opakowanie gotowego ciasta francuskiego (bardzo mi pasuje z Lidla)
  • 10 dag sera żółtego
  • 4 kabanosy (drobiowe lub wieprzowe)
  • 1 jajko
  • przyprawy: chili, oregano, sól ziołowa

To do dzieła. Ciasto francuskie przekroiłam wzdłuż na 4 paski, następnie wszerz na 6. Powstały mi 24 kwadraty.

Każdego kabanosa podzieliłam na 6 kawałków, ser żółty starłam na drobnej tarce. Na cieście układałam kabanosy, ser żółty, doprawiałam chili i oregano. 


Posklejałam kopertki. Posmarowałam po wierzchu rozmąconym jajkiem, posypałam delikatnie solą ziołową.


Piekłam w temperaturze około 180 stopni z termoobiegiem 10-15 minut na złoty kolor.

Szczerze polecam, bo to fajna przekąska.


piątek, 16 sierpnia 2013

Sałatka "Meksykański Król Imprezy"

Kiedyś jadłam u znajomych tą sałatkę, poprosiłam o przepis, teraz wreszcie się przydał. Muszę przyznać, że wyszła naprawdę dobrze! Kolorowa, efektowna i smakowita. Cieszy oko i podniebienie.


Podaję składniki:
  • 500g mięsa mielonego, najlepiej mieszanego wieprzowo-wołowego
  • 1 czerwona cebula 
  • 4 łyżki przecieru pomidorowego
  • 1/2 sałaty lodowej
  • 500g pieczarek
  • 3 pomidory 
  • 1 puszka kukurydzy
  • 1 puszka czerwonej fasoli
  • 200g sera żółtego
  • 1 paczka chipsów tortilla
  • duży jogurt grecki
  • 6 łyżek majonezu
  • przyprawy: sól, pieprz, ostra papryka lub przyprawa meksykańska, można też dodać chili dla ostrości. Ja dodałam oczywiście moje ukochane pomidory z chili.
Cebulę siekamy, mięso mielone podsmażamy na niewielkiej ilości tłuszczu, w połowie smażenia dodajemy cebulę. Przyprawiamy solą, pieprzem i papryką lub chili. Na sam koniec dodajemy koncentrat pomidorowy. Odstawiamy do wystygnięcia.

Pieczarki kroimy w plastry, przysmażamy na niewielkiej ilości tłuszczu, przyprawiamy do smaku solą i pieprzem, również odstawiamy do ostudzenia.

Jogurt grecki mieszamy z majonezem, przyprawiamy solą i pieprzem do smaku, ja dodałam jeszcze łyżeczkę ostrej musztardy sarepskiej.

Sałatę lodową kroimy lub rwiemy na mniejsze kawałki. Pomidory obieramy ze skórki, kroimy w kostkę. Kukurydzę i fasolę odsączamy na sitku. Ser żółty ścieramy na tarce o grubych oczkach.

Warstwami od dołu układamy:

sałatę lodową, pomidory, mięso, pieczarki, kukurydzę, czerwoną fasolę, polewamy sosem. Posypujemy żółtym serem. Z chipsów tortilla robimy "koronę" dookoła salaterki, resztę chipsów kruszymy i posypujemy sałatkę po wierzchu.


Smacznego!

wtorek, 13 sierpnia 2013

Sernik warstwowy z czekoladą i nutellą

Pierwszy raz robiłam ten sernik na przyjazd gości i muszę przyznać, że jest niezły :-)
Przepis zaczerpnięty z serwisu mojewypieki.com po drobnych modyfikacjach.



Bardzo prosty do zrobienia, w miarę szybki. Po upieczeniu jest kremowy i mazisty, rozpływa się w ustach.

Składniki na tortownicę o średnicy 24cm:
Na spód:
  • 200g ciastek digestive
  • 3 łyżki nutelli
  • 1/2 łyżeczki cynamonu - był w oryginalnym przepisie, ale moim zdaniem bez tego dodatku też byłby pyszny.

Masa serowa:
  • 3 kostki (750g) sera 3-krotnie mielonego
  • 3/4 szklanki cukru
  • 5 jajek
  • 1/4 szklanki kwaśnej śmietany
  • małe opakowanie budyniu waniliowego
  • 3-4 łyżki nutelli 
  • 150g gorzkiej czekolady

Opcjonalnie do dekoracji:
  • 50g gorzkiej czekolady.

A tak to cudo powstaje:

Ciasteczka rozkruszamy - ręcznie lub w rozdrabniaczu od blendera lub mikserze z nożem. Mieszamy z nutellą i cynamonem. Spód tortownicy wykładamy folią aluminiową, wysypujemy masę  ciasteczkową. Ma konsystencję kruszonki, dlatego lekko ugniatamy dłonią, aby powstał zwarty spód sernika. Wkładamy do lodówki na około pół godziny.

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej.

Ser miksujemy z cukrem, następnie dodajemy porcjami jajka, budyń i śmietanę. Nie miksujemy zbyt długo, tylko do połączenia składników.

Masę dzielimy na 3 równe części. Do jednej dodajemy płynną czekoladę, do drugiej nutellę i  miksujemy. Na spód ciasteczkowy wylewamy najpierw masę z czekoladą, następnie masę z nutellą, na końcu ostrożnie białą masę, gdyż ma ona tą samą konsystencję, co masa z nutellą i łatwo się mieszają.

Całość pieczemy około godzinę w 180 stopniach C.
Wystudzone ciasto można polać czekoladą lub posypać wiórkami czekoladowymi.

Przed podaniem schładzamy przez kilka godzin w lodówce.

Smacznego!

czwartek, 8 sierpnia 2013

Wątróbka wieprzowa z cebulką, jabłkiem i czerwonym winem

W ramach opróżniania zamrażarki mamy dziś wątróbkę na tapecie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio ją przyrządzałam, bo zwykle daję ją tylko do pasztetu.

Postanowiłam zrobić ją niestandardowo. Kiedyś ktoś mi mówił, że smaczna jest kiedy doda się cząstki jabłka, pomyślałam, pokombinowałam i stwierdziłam, że podleję ją jeszcze szklaneczką wina.


Składniki
  • około 1 kilogram wątróbki wieprzowej
  • 4 spore cebule
  • 2 średnie jabłka
  • szklanka czerwonego wina
  • przyprawa kucharek (lub po prostu sól) i pieprz
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • 2-3 łyżki oleju do smażenia
Wykonanie:
Wątróbkę najpierw umyłam i porządnie osuszyłam w ręcznikach papierowych, aby nie "strzelała" na patelni w czasie smażenia, pokroiłam w plastry. Cebulę obrałam i pokroiłam w grubsze półplasterki, jabłka obrałam i pokroiłam w ósemki.
Wątróbkę obtaczałam w mące i rumieniłam z obu stron na złoty kolor. Potem zmniejszyłam gaz pod patelnią, dodałam cebulę i jabłka, doprawiłam, podlałam winem, przykryłam pokrywką i dusiłam około 15 minut.



Podałam z ziemniakami.

Muszę przyznać, że mi posmakowało. Cebula się nie rozpadła, jabłka zmiękły, ale również zachowały kształt, dodatkowo przeszły smakiem wina. Mniam.



środa, 7 sierpnia 2013

Będą goście

Na weekend zapowiedzieli się goście, pewnie ugotuję i upiekę coś dobrego. 
Myślę o trzywarstwowym serniku z nutellą - prosty i mam nadzieję zasmakuje młodemu niejadkowi, którego się spodziewamy. Spód będzie z herbatników digestive, potem sernik z gorzką czekoladą, warstwa z nutellą i na wierzchu biały sernik bez dodatków.
Pewnie upiekę jakieś mięsko i zrobię sałatkę. A w niedzielę może po prostu grill?

Zobaczymy, co uda się zrobić w ten upał... Jak wyjdzie coś fajnego podzielę się przepisami i zdjęciami.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Krokiety z farszem mięsno-pieczarkowym

W taki upał ciężko jest wysiedzieć w kuchni, a mnie wypadło robienie krokietów. Miałam resztki mięsa gotowanego i uznałam, że tak je najlepiej wykorzystam. Z wielkim smakiem zjedliśmy na świeżo, kilka zamroziłam, żeby mieć w razie czego szybki obiad. 



Jest to bardzo proste danie, smakowite, jednak wymaga sporo pracy. Ale czegóż się nie robi dla żołądka Męża :-)

Składniki na farsz:
  • 1kg gotowanego mięsa obranego z kości i zmielonego (poszłam na łatwiznę, założyłam do maszynki najdrobniejsze sitko do maku, a efekt był rewelacyjny - mieliłam mięso tylko raz, poza tym sitko zatrzymało wszystkie malutkie kawałki kości i chrząstek)
  • 1/2kg pieczarek - pieczarki należy obrać, podsmażyć na patelni na minimalnej ilości tłuszczu. Zmieliłam je potem razem z mięsem, aby masa była jednolita
  • 1 jajko
  • przyprawy: sól, pieprz mielony, gałka muszkatołowa
Naleśniki:
  • 4 jajka
  • litr mleka
  • spora szczypta soli
  • 2 łyżki oleju
  • około 560g mąki 
Poza tym:
  • 2 jajka
  • 100g bułki tartej do wykończenia krokietów.
 
Naleśniki nam najbardziej smakują z ciasta w takich proporcjach. Olej daję do środka, placki smażę bez tłuszczu. Są rewelacyjne na świeżo prosto z patelni, ale szybko tracą wilgotność i sprężystość, a kiedy zesztywnieją trudno je zwinąć, bo pękają. Dlatego smażyłam naleśniki i przykrywałam je od razu talerzem, aby za bardzo nie wyschły i pozostały elastyczne.

Wykonanie:
Usmażyłam naleśniki i przykryłam, aby za bardzo nie wyschły.

Zmieliłam mięso i pieczarki na farsz, dodałam jajko i przyprawy, dobrze wymieszałam na gładką masę.

Naleśniki smarowałam farszem właściwie tylko w środkowym pasie, ale dość grubo. Zewnętrzne boki zawijałam do środka i robiłam rulon. 



Na patelni rozgrzałam oliwę, krokiety obtaczałam w rozmąconym jajku i bułce tartej i smażyłam z czterech stron na patelni, aby wszędzie miały ładny, jednolity, złocisty kolor.



Do tego wyjątkowo barszczyk czerwony z torebki, bo generalnie jestem przeciwnikiem zupek i sosów w proszku. Ale nie miałam już siły gotować - czasem trzeba iść na kompromis :-)

Kiedy już pojedliśmy do syta, resztę krokietów zamroziłam na te dni, kiedy nie będę miała czasu albo pomysłu na obiad.

Serdecznie polecam!

piątek, 2 sierpnia 2013

Z tej mąki będzie chleb

Długo poszukiwałam w lokalnych sklepach i marketach mąki chlebowej, typu 750. Wreszcie się udało. Przy okazji kupiłam też mąkę pszenną typ 1850 (graham) i żytnią razową 2000. 
Wszystkie mąki z młynów w Stoisławiu.
Przeproszę się z automatem do chleba, odkurzę go i wstawię świeży chlebek na rano:-)



 

Boczek faszerowany

Jest bardzo gorąco, nie chce mi się gotować, ale trzeba coś jeść... 
U nas w domu prawie nie kupuje się wędlin, co kilka miesięcy kupujemy na wsi pół świnki i mamy świeże i pewne mięso na wędlinę i obiady. 
Nowa świnka już urosła, będzie za jakieś dwa tygodnie, trzeba wyjeść resztki z zamrażarki i padło na boczuś :-)



Składniki:
  • kawałek boczku - mniej więcej kwadrat o wymiarach 30x30 cm, najlepiej, żeby nie był za bardzo przerośnięty tłuszczem
  • na farsz: dowolne mięso mielone, około 1kg, w tym przypadku dałam pół na pół wołowinę i pierś z kurczaka. Sam boczek miałam dość tłusty, więc zadbałam, żeby środek był chudziutki
  • przyprawy: świeży czosnek, przyprawa uniwersalna, przyprawa do gyrosa, cebulka prażona, trochę papryki wędzonej, majeranku
  • gruba bawełniana nitka do zasznurowania boczku
Tym razem dałam mój sprawdzony i ulubiony zestaw przypraw, można oczywiście mięso doprawić wg własnych upodobań.

Boczek rozłożyłam na płasko, ponakłuwałam ostrym nożem i od razu w te kieszonki wkładałam cienkie plasterki czosnku, posypałam delikatnie kucharkiem i zabrałam się za nadzienie.



Mięso zmieliłam i przepuściłam przez najmniejsze sitko maszynki - to do maku - wyszło rewelacyjnie i nie musiałam mielić 2 razy.
Do mięsa mielonego dodałam tylko przyprawy, nie dawałam jajka ani bułki tartej, wszystko po upieczeniu jest pięknie "sklejone" i trzyma formę.

Nadzienie ułożyłam na środku boczku, "zamknęłam" mięso i zasznurowałam.



Po wierzchu posypałam jeszcze gyrosem dla smaku i delikatnie majerankiem.



Ponieważ to był spory kawał mięsa piekłam w zamkniętym naczyniu żaroodpornym przez 2 godziny. Podlałam tylko delikatnie wodą, sporo tłuszczu się wytopiło, wyszła pyszna wędlina do chleba.


Szczerze polecam!



niedziela, 28 lipca 2013

Placuszki z kabaczka - wersja 2 - w chrupiącej panierce

Kabaczków w tym roku dostatek, dlatego pokażę drugą wersję placuszków z tego smacznego warzywa. Tym razem plastry w chrupiącej panierce.


Składniki
  • 1 duży kabaczek 
  • 2 jajka
  • 100g bułki tartej - ostatnio kupiłam firmy Prymat - okazała się grubiej zmielona niż tradycyjna kupowana w piekarni, ale panierka wyszła z niej rewelacyjna.
  • przyprawy: sól ziołowa, pieprz czarny (najlepiej świeżo zmielony), zioła ojca Mateusza
  • oliwa do smażenia 

Kabaczka trzeba obrać ze skóry i pokroić na plastry około 1 cm grubości. Następnie wydrążyć gniazda nasienne, aby pozostało coś na kształt oponek. 
Z mniejszych i młodych kabaczków nie ma potrzeby wydrążania nasion - wychodzą wtedy pełne placuszki, a młode nasionka w kabaczku są praktycznie niewyczuwalne.
Na patelni rozgrzewamy tłuszcz. 
W jednej miseczce rozkłócamy jajka, w drugim mieszamy składniki panierki, czyli bułkę tartą i przyprawy. 
Plastry kabaczka obtaczamy w jajku i panierce, smażymy z obu stron na złoty kolor. 



Niestety chłoną sporo tłuszczu z patelni, dlatego osuszam je przez chwilę z nadmiaru tłuszczu na na papierowym ręczniku.
Moje dziecko chętnie je te placuszki z ketchupem (jak wszystko z resztą :-), moim zdaniem same smakują rewelacyjnie. 

Gorąco polecam!

czwartek, 25 lipca 2013

Spaghetti ala Bolognese po mojemu

Mój przepis na pewno sporo odbiega od włoskiego oryginału, ale nam właśnie tak najlepiej smakuje. To danie chyba nigdy nam się nie znudzi.


Składniki:
  • 200g mięsa mielonego wieprzowego lub mieszanego wieprzowo-wołowego
  • 500g przecieru pomidorowego z kartonika (moim zdaniem najlepszy jest w Lidlu)
  • przyprawy: świeży czosnek (2-3 ząbki), zioła prowansalskie, szczypta chili, sól do smaku 
  • 50g sera żółtego 
  • na 2 osoby około 200g makaronu spaghetti
Nastawiam jednocześnie 2 garnki - mniejszy na sos i większy z wodą na makaron.
Mięso może być świeże lub mrożone. Mrożone delikatnie podlewam wodą w garnuszku z grubym dnem, jak się rozgrzewa zeskrobuję stopniowo warstwy mięsa. W ten sposób mięso bardzo szybko się rozmraża. 
Podduszam przez chwilę, wlewam przecier pomidorowy, od razu dodaję przyprawy. 
W międzyczasie solę wodę na makaron i wrzucam go do wrzątku. Gotuję wg przepisu na opakowaniu.

Makaron i sos są gotowe jednocześnie.

Na talerze wykładam makaron, posypuję delikatnie startym serem, polewam sosem. Do dekoracji daję jeszcze odrobinę sera i jak akurat mam - 2-3 listki świeżej bazylii.

Jest to danie proste, szybkie i sycące. U nas w domu, jak nie mam pomysłu na obiad to robię właśnie to :-) Dlatego gorąco polecam.


środa, 24 lipca 2013

Placuszki z kabaczka - wersja 1

Jak co roku u Mamy urosło mnóstwo kabaczków,  zostaliśmy obdarowani, więc są placuszki.



Generalnie kabaczki robię na 3 sposoby:
  • placuszki jak ziemniaczane - z kabaczka utartego na tarce
  • krążki z kabaczka w chrupiącej panierce
  • kabaczki nadziewane mięsem.
Dziś delikatne placuszki jak z ziemniaków.

Składniki na placuszki:
  • 1 spory kabaczek
  • 2 jajka
  • 4-6 łyżek mąki 
  • sól i pieprz do smaku


Wykonanie:

Kabaczka obieram ze skóry i wykrawam ze środka miękką część z nasionami. Ścieram na grubej tarce, delikatnie solę, odstawiam na kilka minut, aby puścił sok. Kabaczka delikatnie odciskam, aby nadmiar soku nie pryskał na patelni, kiedy spotka się tam z tłuszczem. 


W trakcie smażenia kabaczki jeszcze puszczają sok, wtedy do surowego ciasta w misce dodaję jeszcze nieco mąki. Dlatego w przepisie jest przedział 4-6 łyżek. Placuszki smażę na patelni na niewielkiej ilości tłuszczu, zwykle odsączam przez chwilę na papierowym ręczniku.

Nam smakują po prostu same placuszki, bez dodatków. Można je podawać z ketchupem, śmietaną, sosem czosnkowym, nawet na słodko z dżemem. Są delikatne i neutralne w smaku. 
Dziś na próbę jedną część doprawiłam na patelni chili w płatkach - wyszły ostre - rewelacyjne. 


Gorąco polecam! 


poniedziałek, 22 lipca 2013

Tort Szwarcwaldzki z wiśniami

To jedno z moich ulubionych i popisowych ciast. Trochę odeszłam od oryginalnego przepisu, w którym ciasto było z czekoladą. Robię ten tort na ciemnym biszkopcie, który jest lekki i puszysty. Do tego bita śmietana, nie za słodka, wiśnie i odrobina rumu.

Po kolei. 
Składniki na biszkopt  - właściwie na 2 biszkopty w tortownicy 24cm, z których jeden kroimy na dwa blaty. Piekąc dwa biszkopty mam większą pewność, że wyjdą, gdyż do tej pory nie udało mi się upiec biszkoptu, który nie opadnie i będzie na tyle wysoki, aby przeciąć go na 3 części.
W biszkopcie trzymam się starej zasady mojej babci: ile łyżek mąki, tyle łyżek cukry i tyle sztuk jajek. Zatem

Składniki na ciasto:
  • 9 jajek
  • 7 łyżek mąki pszennej
  • 1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
  • 1 czubata łyżka ciemnego kakao
  • 9 płaskich łyżek cukru
  • 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli 
Pierwszy biszkopt 6 jajek + 5 łyżek mąki pszennej + płaska łyżka kakao + pół łyżki mąki ziemniaczanej + 6 łyżek cukru + łyżeczka proszku do pieczenia + szczypta soli. Ten większy kroimy po upieczeniu na 2 blaty. 
Drugi biszkopt: 3 jajka + 2 łyżki mąki pszennej + pół łyżki kakao + pół łyżki mąki ziemniaczanej + 3 łyżki cukru + pół łyżeczki proszku + szczypta soli.

Masa śmietanowa:
  • 2 kartoniki po 500ml schłodzonej śmietanki kremówki 36% UHT (można dać mniej, ale ja lubię, żeby to ciasto było okazałe, lubię, kiedy w masie śmietanowej zanurzone są wiśnie i jest po prostu dużo tej masy)
  • 2 łyżki cukru pudru
  • kilka kropli soku z cytryny
  • 2 łyżeczki żelatyny
Poncz do nasączenia biszkoptów:
  • 100 ml soku z wiśni
  • 50 ml spirytusu lub rumu
Poza tym:
  • wiśnie drylowane z kompotu lub wiśnie mrożone
  • 1 tabliczka (100g) gorzkiej czekolady do dekoracji
Biszkopt robię w następujący sposób:
Najpirw ubijam białka ze szczyptą soli, potem dodaję po jednym żółtku, następnie po łyżce cukru i ubijam długo, aby masa była sztywna i puszysta. Mąkę przesiewam z proszkiem i kakao, mieszam delikatnie z masą jajeczną bez użycia miksera!
Duży biszkopt piecze się około 40 minut, mniejszy 30 minut w180 stopniach C.

Biszkopty najlepiej zrobić dzień wcześniej, kiedy wystygną i trochę wyschną lepiej wchłoną poncz.

Czas na masę śmietanową. Najpierw rozpuszczam żelatynę w kilku łyżkach gorącej wody, dokładnie mieszam i zostawiam, aby napęczniała i przestygła.

Do śmietany dodaję sok z cytryny i cukier puder, ubijam, nie za długo. Trzeba uważać i wyczuć moment, aby śmietana nie ubiła się na masło. Dodaję płynną żelatynę, chwilę ubijam, aby równomiernie rozprowadzić ją w masie.

No i składamy to cudo. Biszkopty po kolei zwilżam ponczem, rozkładam trochę śmietany, wbijam w to wiśnie, dokładam jeszcze trochę śmietany, wyrównuję i następny blat. Tort dokładnie i równo smaruję z góry i boków masą śmietanową, dekoruję na wierzchu śmietaną, wiśniami i gorzką czekoladą, boki obsypuję czekoladą. Tort trzeba schłodzić przez minimum 4 godziny, aby żelatyna zastygła. Żelatyna dodana do śmietany sprawia, że ta lepiej się trzyma i nie podchodzi wodą, tort nie robi się "ciapkowaty", tylko trzyma fason :-)



Polecam tym wielbicielom słodyczy, którzy jedzą je ze względu na smak, nie tylko słodkość, bo ten tort nie jest przesłodzony. Wiśnie są kwaskowate, w śmietanie są tylko 2 łyżki cukru. Mojej rodzinie taki właśnie pasuje.

niedziela, 21 lipca 2013

Marynata musztardowa

Ostatnio bardzo nam zasmakowały marynaty do mięsa na bazie musztardy.Można oczywiście kupić gotowe marynaty musztardowe, ale ja eksperymentuję sama.

U nas w domu rzadko kupuje się wędlinę, większość piekę sama. Smaki trzeba urozmaicać, aktualnie obrałam kierunek musztardowy.


Do dzisiejszej karkówki użyłam:
  • czubatą łyżkę musztardy sarepskiej
  • czubatą łyżkę musztardy francuskiej
  • 2 łyżeczki przyprawy uniwersalnej kucharek
  • łyżeczkę suszonych pomidorów z chili (dostałam próbkę od zaprzyjaźnionego producenta przypraw) dla ostrości można użyć chili mielonego lub chili w płatkach
  • łyżkę oleju
  • pół łyżeczki rozmarynu - dla mnie jest niesamowicie aromatyczny


Wymieszałam wszystkie składniki w kubeczku, karkówkę obwiązałam grubą bawełnianą nicią do mięs, aby nadać jej ładny kształt. Mięso dokładnie wysmarowałam marynatą z każdej strony, wstawiłam do lodówki w żaroodpornym naczyniu z pokrywą na około 3 godziny. W tym samym naczyniu później ją piekłam. 
Przed wstawieniem do piekarnika podlałam nieco wody.
Piekłam 2 godziny w 190 stopniach bez nawiewu, w przykrytym naczyniu. Mięso było podlane wodą, która sobie krążyła w zamkniętym naczyniu i dzięki temu było miękkie i bardzo soczyste. Połowę zjedliśmy od razu na obiad, druga połowa zostanie już raczej zjedzona na zimno do kanapek.

Musztarda sarepska jest dość ostra, ale to moja ulubiona, szczególnie ta z Kamisa. Francuska jest delikatniejsza, ale bardzo lubię jak ziarenka gorczycy lekko "strzelają" kiedy się je rozgryza, mimo, że są bardzo miękkie. Kucharek to często u mnie zamiennik soli, bo oprócz niej niewiele wartościowych składników można tam znaleźć. Ale daje trochę więcej smaczku niż sama sól. Pewnie takie odnoszę wrażenie dzięki glutaminianowi sodu, który takie właśnie ma zadanie w przyprawach. Chińczycy podobno używają glutaminianu sodu samego jako przyprawy. Niektórzy  bardzo go unikają, ale czytałam niedawno, że w rozsądnych ilościach nie jest szkodliwy. Inni wręcz szukają przypraw Kotanyi w "starej" wersji z glutaminianem sodu, bo nowa przyprawa do kurczaka, bez konserwantów i właśnie glutaminianu im nie smakuje. Wiadomo, nie można przesadzać w żadną stronę. 
Ale to temat na poważny artykuł. 
Ważne, że karkówka w marynacie musztardowej wyszła znakomita.


Polecam!

sobota, 20 lipca 2013

Skubaniec z morelami

U mamy obrodziły w tym roku morele, nie mam czasu na robienie dżemów, ani konfitur, poszłam po najmniejszej linii oporu i wyszło pyszne ciasto. Przepis od teściowej, ale ostatnio trochę o nim zapomniałam. Testowałam różne nowości, ale przyszedł czas na powrót do sprawdzonego dawno przepisu. 



Skubaniec czy ciasto skubane dlatego, że ciasto się właśnie skubie. Ja trę na tarce o grubych oczkach, bo wychodzą ładne wiórki i efekt wizualny bardziej mi pasuje.
Poza tym lubię ten przepis, bo ciasto można zagnieść w mikserze :-) Używam dużego pojemnika z nożem do siekania. Dawniej najbardziej kruche ciasto wychodziło, kiedy składniki siekało się nożem, do utraty cierpliwości, czyli dopóki się sklepiły w jednolitą masę. Tu całą brudną robotę przejmuje robot i mnie to odpowiada.

Składniki na ciasto (na małą blachę około 20cm x 30cm):
  • 1 kostka margaryny
  • 3 szklanki mąki
  • 4 żółtka
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3 łyżki cukru
  • płaska łyżka kakao (niekoniecznie)
Dodatkowo na bezę:
  • 4 białka
  • szklanka cukru
I jeszcze nadzienie owocowe:

600g świeżych umytych obranych, wypestkowanych owoców: pasują tu morele, jabłka, truskawki, brzoskwinie z puszki, wiśnie... Zimą świetnie sprawdzają się dżemy bądź konfitury.

Wykonanie:

Z podanych składników zagniatamy kruche ciasto. Można to zrobić mikserem z nożem do siekania. Dzielimy na 3 części, do jednej dodajemy kakao. Jedną białą część wkładamy do zamrażarki, drugą białą oraz ciemną do lodówki na pół godziny.

Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Przygotowujemy owoce. Białka ubijamy z cukrem na sztywną pianę.

Jasne ciasto z lodówki rozwałkowujemy na spód, na to skubiemy bądź trzemy na tarce ciemne ciasto, układamy owoce. Jeśli owoce są bardzo soczyste, można je posypać z wierzchu odrobiną bułki tartej, która wchłonie nadmiar soku w czasie pieczenia i ciasto lepiej się upiecze. Na owoce wykładamy białka z cukrem, na górę trzemy bądź skubiemy jasne ciasto z zamrażarki. Kiedy ciasto jest porządnie zmrożone wychodzą ładniejsze wiórki. Nie ma to wpływu na smak ciast, jedynie na efekt wizualny. A ten też się liczy, bo często je się po prostu oczami.
Ja często zanim ułożę wszystkie warstwy podpiekam w piekarniku przez około 10 minut dwie pierwsze warstwy ciasta. Mam wtedy pewność, że mimo soku, który wypłynie z owoców ciasto nie będzie surowe.
Ciasto należy piec w temperaturze 180 stopni przez około godzinę.

Oto ciasto świeżo po upieczeniu:


I gotowe do zjedzenia, szybko nam poszło :-)


Polecam to proste, szybkie i pyszne ciasto!